Chia - przysmak Azteków.
13 stycznia 2016, 15:59
Pośród ciekawostek, które mozna znaleźć w sklepach ze zdrową żywnością (moim zdaniem to tam znajdziemy najciekawsze i jednocześnie najrzadziej spotykane produkty) znalazła się już jakiś czas temu chia, a właściwie jej nasiona. Chia, inaczej nazywana szałwią hiszpańską, jest rośliną typową dla Ameryki Południowej. Była jedną z najpowszechniejszych upraw Azteków, obok kukurydzy i fasoli. Nam może się nie kojarzyc z niczym konkretnym, natomiast bardzo łatwo udaje się i w naszej kulturze znaleźć jej odpowiednik. Spokojnie może nim być siemię lniane.
Podobnie jak siemię, także i chia jest bogatym żródłem nienasyconych kwasow tłuszczowych, białka i błonnika. Jej odmian można znaleźć mnóstwo, ziarenka mają przeróżne kolory, ale podobnie doskonale właściwości. O wlaściwościach zdrowotnych możecie więcej poczytać na przykład tutaj, a ja chciałabym się przyjrzeć raczej kulinarnemu zastosowaniu. A z czym to sie je ? Szczerze mówiąc, ziarna chia to produkt, z którym początkowo nie wiadomo, co zrobić. Po chwili jednak pojawiają się pomysły.
Bazą do wielu przepisow jest galaretka z chia. Bardzo prosta do zrobienia, choć wymaga trochę pracy. Do letniej wody (albo mleczka kokosowego) wsypujemy powoli nasiona chia i mieszamy je. Ostawiamy na jakiś czas i i znowu mieszamy. Taka galaretka może postać w lodówce kilka dni. Jeśli komuś nie chce się ubijać nasionek z wodą, może ich łyżkę zalać ciepłą wodą i zostawić aż masa sama zgęstnieje.
Na tej bazie można zrobić na przykład deser, chyba najbardziej popularny sposób podawania tych nasion. Wariacji tego dania można stworzyć niezliczone ilości, w zależności od dodatków. Nasionka chia można również zjadać zupełnie na surowo, na przykład dodając do jugurtów, sosów, albo po prostu mieszając z twarogiem. Nasiona można także zmielić i w ten sposób zrobić mąkę. Możliwości są niczym nieograniczone. Jednak najzdrowszym sposobem spożywania nasion jest ich jedzenie na surowo - wtedy nie tracą nic ze swoich cennych właściwości. A jeśli brakuje pomysłu na tą trochę dla nas ezgotyczną roślinę, podparłabym się przepisami z siemieniem lnianym.
Dodaj komentarz